Branża szkoleniowa oraz obszar szkoleń i rozwoju są pełne paradoksów. Z jednej strony na rynku rozwojowym wciąż sporą popularnością cieszą się różnego rodzaju „szamani biznesu”, których teorie i poglądy są całkowicie oderwane od potrzeb większości firm. Szkoły „trenerów biznesu” rozpoczynają swoje zajęcia od tzw. treningów interpersonalnych, których przydatność jest, delikatnie rzecz ujmując, wątpliwa. Działy HR nadal kupują programy rozwojowe kompletnie niepowiązane z celami organizacji, nie przejmując się ewaluacją podjętych działań. Trenerzy wymyślają coraz nowsze i bardziej egzotyczne narzędzia rozwojowe. W efekcie, bez większych problemów znajdujemy na rynku programy rzekomo rozwijające osobowość menedżerów, poprzedzone diagnozą MBTI, których celem jest podniesienie poziomu sprzedaży w podległych im zespołach. I nikt nie zastanawia się, czy te programy mają jakikolwiek sens.
Z drugiej zaś strony w obszarze szkoleń podejmowane są wręcz szaleńcze próby wykazania, że szkolenia się opłacają i przynoszą organizacji zyski. ROI, czyli zwrot z inwestycji, w tym przypadku ze szkolenia, stał się wręcz Świętym Graalem obszaru learning and development. Właściwie na każdej konferencji na temat rozwoju pracowników usłyszmy o modelu ROI, który został opracowany przez Patricię oraz Jacka Philips, nie wspominając już o klasycznym modelu Kirkpatricka. Oczywiście, poszerzonym o piąty poziom – ROI.
Oba te podejścia w środowisku biznesowym wydają się dysfunkcjonalne. Zarówno całkowity brak ewaluacji, jak i przesadna próba udowodnienia opłacalności szkoleń utrudniają działom HR (i dostawcom usług szkoleniowych) efektywną realizację i poprawę procesów mających na celu rozwój pracowników.
Problemy z modelem ROI
Po pierwsze, model ROI zakłada, że szkolenia powinny być traktowane jako inwestycja, nie zaś jako koszt. Oczywiście, wszyscy intuicyjnie rozumiemy, że ludzie są najważniejsi w firmie, a ich rozwój jest niezbędnym warunkiem rozwoju biznesu. Dlatego bardzo łatwo przychodzi nam zaakceptowanie tego założenia. W praktyce powoduje ono jednak więcej problemów niż można by się spodziewać. Jeśli założymy, że i...