Parę miesięcy temu trafiłam w internecie zupełnie przypadkowo na artykuł opisujący przypadek jednej z wrocławskich firm, która zabrała swoich pracowników na trwającą cały miesiąc wycieczkę na Bali. Koszty podróży oraz pobytu były oczywiście po stronie pracodawcy, a firma nazywała tę atrakcję „pracującymi wakacjami”, mówiąc: „Będziemy pracować tak, jak byśmy byli w Polsce, ale żyć tak, aby skorzystać ze wszystkich atrakcji, jakie oferuje wyspa (…). Wciąż dodajemy kolejne punkty do programu naszego pobytu. Na pewno po godzinach będą surfing, skutery, kitesurfing, wycieczki do najciekawszych miejsc, piękne zachody słońca. I cudowna pogoda!”1. Twórcy wrocławskiej firmy zapytani o powody takiej decyzji odpowiedzieli, że nic tak nie scali i nie zmotywuje pracowników jak wspólny miesiąc w egzotycznym kraju. Na wycieczkę miało pojechać ponad 30 pracowników, a łączne koszty oscylowały między 120 a 150 tys. zł. Dla właścicieli jednak gra warta była świeczki, bo jak sami powiedzieli: „To jest koszt, który zwraca się, kiedy pracujesz później z takim zespołem. Ponosimy je [koszty] w celu wzmocnienia naszego zespołu, naszej motywacji i integracji”2. Czytając artykuł, pomyślałam, że gdyby przepis na zaangażowany zespół był taki prosty, to wiele firm rezerwowałoby terminy w biurach podróży po to tylko, aby spędzić najlepsze „pracujące wakacje” ze swoimi pracownikami, a ci z uśmiechem na twarzach chwytaliby laptopy pod pachę i szli na plażę popracować w promieniach słońca. Moja druga myśl skupiła się wokół tego, czy rzeczywiście każdy spośród tych 30 pracowników cieszył się z tego sposobu motywacji tak samo oraz na ilu z nich taka atrakcja faktycznie wpłynęła, budując ich lojalność, zaangażowanie oraz poczucie wspólnego celu.
REKLAMA
Mapa motywacji zespołu
Kiedy zastanawiamy się, z czego może wynikać brak zaangażowania, często dochodzimy do podobnych wniosków – interwencje menedżera oraz wsparcie, jakie daje swoim ludziom, nie zawsze są wystarczające lub trafione w punkt. Menedżerowie robią to, co wydaje im się właściwe, by ich motywowało, ale niekoniecznie to jest wystarczająco stymulujące dla ludzi. Zderzają się również z tym, że jeśli już potrafią pociągnąć ludzi za sobą, to raczej w pojedynkę, zapominając, że siła tkwi w zespole. A zespół jest na tyle silny, na ile go znamy i potrafimy jako przełożeni dopasować działania do potrzeb każdego jego członka. Dlatego pracę z menedżerami zaczynam zawsze od zdefiniowania tzw. mapy motywacji zespołu i dopiero wtedy, gdy ten temat jest wystarczająco zabezpieczony, zastanawiamy się nad tym, jak budować trwałe zaangażowanie w zespole i poczucie wspólnego celu.
Czy motywacja to już temat passe?
Albo omówiony na wiele różnych sposobów? O nie! Cały czas mam wrażenie, że tylko nieliczni posiadający wysoce rozwiniętą intuicję i znajomość drugiego człowieka potrafią wybrnąć z pułapki motywacyjnej, polegającej na dokonaniu wyboru między klasycznymi benefitami a motywacją fin...