"Mamy go” – powiedział menadżer, zamykając laptopa z entuzjazmem, który sugerowałby, że właśnie wytropiliśmy przestępcę z listy Interpolu. Chwilę wcześniej wykazał kandydatowi podczas rozmowy rekrutacyjnej, że podejmowane przez niego wybory zawodowe nie miały sensu i zmarnował ostatnie dwa lata swojego życia zawodowego.
„I co teraz?” – zapytałem, na co menedżer zareagował zdziwieniem. „Jak to? Złożymy mu niższą ofertę, oczywiście”. Trochę inny pomysł miał sam kandydat, który już nigdy nie odpowiedział na żadną wiadomość firmy. Kiedy udało mi się go przekonać do feedbacku, wyznał, że rozmowa z reprezentantem firmy zraziła go nie tylko do marki pracodawcy, lecz także jako konsumenta. „A tak pięknie...
Czy candidate experience może być doświadczeniem well-beingowym?
Firmy wydają setki tysięcy złotych na marketing rekrutacyjny, budując piękne i kolorowe światy, ale dla kandydatów kilka spotkań z reprezentantami organizacji jest szybkim i prawdziwym „sprawdzam karty”. Zastanów się czy etapy rekrutacji w Twojej firmie są prawdziwą próbką well-beingu, którego doświadczy kandydat stając się pracownikiem?