W dniu, w którym rząd wprowadził stan epidemii w Polsce, przedsiębiorcy wstrzymali oddech. Coraz ostrzejsze z dnia na dzień przepisy dotyczące przemieszczania się, zakaz funkcjonowania centrów handlowych, ograniczenia w działaniu kawiarni, restauracji, a także pozamykane obiekty użyteczności publicznej. Do tego dochodzi jeszcze autentyczny strach pracowników o własne zdrowie – to wszystko powoduje, że wielu przedsiębiorców zaczyna martwić się po prostu o przetrwanie.
Sieci handlowe mają jednak tę uprzywilejowaną pozycję, że dla nich wciąż świeci się zielone światło i nikt nawe...