Jesteśmy „winni” informację zwrotną naszym kandydatom
Praca zdalna z każdego miejsca świata, wejście zagranicznych i wielkich podmiotów na polski rynek pracy oraz dynamiczny rozwój potrzeb biznesowych w związku niepewnością geopolityczną sprawiły, że dostępność kompetencji IT na rynku jest jeszcze mniejsza niż przed 2020 r. Coraz częściej słyszy się, że lekarstwem na wciąż rosnące wakaty w branży technologicznej (i nie tylko) może być GIG ekonomia –
czyli świadczenie usług jako jednoosobowa firma i dla więcej niż jednego zleceniodawcy. Zanim jednak polski rynek pracodawców IT przekona się do takiego rozwiązania, wciąż będziemy doświadczać zawziętej, pomysłowej i – choć z przykrością o tym piszę – nierównej „walki o programistę”. Arsenał na tej arenie jest potężny: empatyzujące kampanie EB, benefity zapewniające komfort pracy i umożliwiające realizację marzeń, a także płatny udział w procesie rekrutacyjnym.
Każda rekrutacja generuje przynajmniej godzinę zaangażowania takiej osoby w wywiad, a wypada jeszcze uwzględnić nie wiadomo ile czasu poświęconego na zadanie rekrutacyjne – jeśli w ogóle takie funkcjonuje w procesie. Pamiętajmy jednak, że specjaliści z branży IT to osoby o niezwykle cennym zasobie czasu. Zespoły sprzedażowe wyceniają nie tylko ich miesiące pracy, lecz także dni, godziny, a może nawet kwadranse. Jasne jest więc, że za podejście do rekrutacji coś się kandydatom należy. Jeśli mimo tak głośnej mody firma nie decyduje się (z różnych, jak najbardziej właściwych względów) na płatny udział w procesie rekrutacji, posiada jeszcze jeden as w rękawie: informację zwrotną.
REKLAMA
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań magazynu "HR Business Partner"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!