Jednymi z naszych głównych wartości firmowych są wolność i zaufanie. Lubimy ją opisywać w słowach „Nic nie musisz, ufamy, że chcesz!”. Mamy silne przekonanie, że to, że człowiek fizycznie jest w jakimś konkretnym miejscu i widzimy, jak „klika w klawiaturę”, nie świadczy o jego efektywności. Wierzymy też w to, że ludzie sami potrafią ocenić, w jakich godzinach są najbardziej produktywni, kiedy potrzebują mieć przerwę, w jaki sposób lubią pracować – czy chcą chodzić na bieżni przy biurku, czy może siedzieć na kocu w ogrodzie. Na koniec, jeśli praca jest wykonana, zadania idą do przodu, cele są realizowane – nie mamy potrzeby wdrażania obligatoryjnej pracy z biura, co zresztą nie do końca byłoby możliwe ze względu na to, z jak różnych miejsc jesteśmy.

Jednocześnie nie świadczy to o tym, że nie mamy fizycznej siedziby. Mamy swoje biuro w Warszawie przy al. Jerozolimskich w pięknej, starej kamienicy. Traktujemy je raczej jako miejsce spotkań integracyjnych, gdzie w superklimacie możemy się lepiej poznać. Oczywiście na co dzień jest ono otwarte i każdy z nas ma możliwość przyjść do niego i w nim popracować, a przy okazji napić się najlepszej kawy.
Od czego się zaczęło?
W 2018 r. w pewien czerwcowy, niedzielny wieczór zadzwonił telefon naszego CEO – Adriana Hołoty. Adrian usłyszał, że mamy następnego dnia nie przychodzić do biura. Okazało się, że w budynku, gdzie wynajmowaliśmy przestrzeń biurową, wybuchł pożar i właściwie nie było co ratować. W poniedziałek rozpo...