Już od ponad roku pracujemy zdalnie. Zdążyliśmy trochę okrzepnąć. Jak to zwykle bywa – przywykliśmy. O ile ze względu na okoliczności zaakceptowaliśmy konieczność utrzymywania zawodowych kontaktów wyłącznie za pomocą rozmów mailowych, telefonicznych i wideokonferencji, o tyle dla wielu niespodzianką było poznanie klientów w piżamach, przyjmowanie kurierów w czasie spotkań na szczycie czy nawet wyznaczanie przerw zgodnie z harmonogramem stworzonym przez przypalający się obiad szefa. Mieliśmy okazję obserwować tak wiele gaf, że nadeszła pora, by spisać te najważniejsze i przypomnieć sobie nieco o savoir-vivre, który mimo że nie wyszedł do biura, w godzinach pracy wciąż biznesowy pozostaje.
Autor: Aleksandra Pakuła
Trener etykiety, założycielka Instytutu Etykiety
Choć w pracy większość z nas wymieniała się dużą liczbą wiadomości mailowych, to w epoce pracy zdalnej ich liczba urosła z kilku czy kilkudziesięciu do nawet kilkuset każdego dnia. Sprawy, które dotychczas załatwialiśmy w bezpośrednim kontakcie, teraz uzgadniane są za pośrednictwem poczty elektronicznej, a wiadomość mailowa stała się podstawowym środkiem biznesowej komunikacji. Pandemia obnażyła posiadane przez nas braki w etykiecie mailowej, od lat skutecznie utrwalane przez stosowanie kalek językowych i próbę sztucznego skracania dystansu.