To było z pięć lat temu. Była dość mroźna zima. Pracowałem w firmie z branży gastronomicznej i akurat mieliśmy zebranie pracowników z kadrą zarządzającą, z właścicielem firmy na czele. Tematów palących i do natychmiastowego przegadania było wiele, ale na tapecie nieustannie jeden był palący – w lokalu w kuchni jest za zimno. Pracownicy nagminnie robili zdjęcia termometru, który wskazywał temperaturę ledwie kilku stopni na plusie, następnie wysyłali fotki do kierownika, ten z kolei do szefa, gdzie problem odbijał się od ściany. W końcu, właśnie podczas spotkania, ta kwestia wybrzmiała głośno i wyraźnie. Po raz kolejny. Na to szef przyparty do mury w końcu odpowiedział: „Może to dlatego, że ciągle w tej kuchni stoicie i nic nie robicie? A jak wam zimno, to sobie herbatę zróbcie. Albo fryturę włączcie” – powiedział, a następnie wstał i wyszedł. Jakie były komentarze zszokowanych ludzi, możecie sobie tylko wyobrazić.